30 kwietnia 2010

Życie, życie jest nowelą, jest nowelą

Życie, jakie jest, każdy widzi. Czasem kopie, czasem głaszcze. Mnie wczoraj zdrowo pokopało i pogłaskało równocześnie. To był jeden z najgorszych i równocześnie najlepszych dni, jakie do tej pory miałam. Bardzo bogaty był ten wczorajszy dzień pod względem wydarzeń i uczuć. A dzisiaj było spokojnie, chociaż zaczęłam szkolenie interpersonalne i mam jeszcze głowę spuchniętą od nadmiaru wszystkiego.
Kiedy natomiast nastąpi kolejna część przygód Jacentego, nie mam pojęcia, bo na razie nie miałam czasu się tym zająć. Formalnie. I do Was też nie zaglądam, co przyjmijcie z cierpliwością. W każdym razie na dzisiejszych ćwiczeniach, w rubryce "sukces" wpisałam prowadzenie tego bloga.
Czego i Wam życzę. Ciao ;)

8 komentarzy:

Ewa P. pisze...

I bardzo słusznie :)

doro pisze...

powodzenia!!

Ida pisze...

Trzymam kciuki:).

Gosia pisze...

Materdeniu, wykończyła bym się psychicznie po takim głaskaniu i kopaniu lub odwrotnie!
Nie jestem odporna na takie wahania...
:)
jestem jak żółw, chowam się zaraz w skorupę!

Beatta pisze...

Ano dzieje się Lelevino. Ach życie! Nieokiełznane;)

Anonimowy pisze...

I ja też powiem , że bardzo slusznie ;))))

Kadarka pisze...

Ostatnio też nie miałam czasu odwiedzać kogokolwiek w necie. Parę dni wyciszenia od pracy i ogółu (!) i znów mnie wciąga.. co tam ludzie piszą, i jak fajnie jest popisać :).

Nivejka pisze...

Na całe szczęście nienapisana nowelą. mamy na nią wpływ... a przynajmniej tak nam się wydaje :)