24 listopada 2010

Odgrzewane kotlety

Post poniższy pochodzi z mojego poprzedniego bloga i od razu dementuję pogłoski, jakobym nie miała świeżych tematów do opisywania i ratuję się w ten sposób. Otóż nie. Po prostu chcę mieć trochę dobrej muzyki "pod ręką" ;) No i pogniewałam się na ju tuba, który jest wredny i nie pozwala kraść w spokoju.

pisałam tutaj już kiedyś o muzyce, ale że to rozległy temat, więc pokuszę się jeszcze o trochę. tym razem będzie to lista utworów, na które narzuciłam sobie szlaban dla własnego i otoczenia dobra. piosenki te są zbyt piękne, a ja na piękno byłam wrażliwa od dziecka. w rodzinie krąży legenda, że kiedy płakałam całymi nocami, wystarczyło, żeby tata - obdarzony niezłym głosem - zaczynał śpiewać "Czarną Madonnę" i momentalnie się uspokajałam. mama co prawda wyciągnęła z tego mylne wnioski, jakobym miała w przyszłości skończyć za klasztorną furtą, ale to już jej problem.

wygląda, że zamiłowanie do tak zwanych smutów towarzyszyło mi od samego początku. jednak dopiero niedawno zwróciłam uwagę na to, że owe smuty - piękne co prawda - wprowadzają mnie w nastrój... powiedzmy, że wisielczy i będzie to najdelikatniejsze określenie, jakie jestem w stanie podać. już dawno psycholodzy i psychiatrzy zbadali fenomen, jak muzyka działa na ludzki nastrój, więc nie odkrywam tu Ameryki. tyle że ja własne wieczne smętkowanie się nie uważałam za smętkowanie i depresję myliłam ze spokojnym trybem życia. a wystarczyło odkryć przyczynę. oto ona:

numer jeden i dwa na tej liście powinny być postawione na tym samym poziomie, bo oba są w stanie mnie sponiewierać na kilka dni.
1. KEANE Bedshaped
2. AIR Another day
w zasadzie nie wiem, o co chodzi z tymi piosenkami, po prostu mają w sobie to "coś", co sprawia, że Madman wyłazi i świat nagle zwalnia. wszystko zaczyna wyglądać inaczej. ech, jakich ja dobrych kawałków NIE napisałam pod wpływem tych dwóch gagatków...

PS. Szczególnej uwadze polecam teledysk Kean - dla mnie genialny rysunkowo.

następne utwory działają mniej lub bardziej, ale na wszelki wypadek również ich unikam. wszystkie pochodzą z jednej ścieżki dźwiękowej, do filmu, którego bardzo nie lubię, bo wolę niemiecki oryginał:
3. Jude I know
4. SARAH McLACHLAN Angel
i ostatni z tego bloku, przy którym zdarza mi się płakać, czego nie potrafią dokonać nawet numerki 1 i 2:
5. GOO GOO DOLLS Iris

teraz będzie coś z zupełnie innej beczki, coś nawet z innego czasu, ale coś, co również pierwszy raz usłyszałam w pewnym bardzo mrocznym filmie:
6. JS BACH Air on the G string

powyższy utwór uważam za kompletnie doskonały. tak samo jak poniższy, który jednak - o dziwo! - nie spycha mnie w ciemne lochy depresji, ale słucham go bardzo rzadko, żeby nie popsuć sobie wrażenia, jakie na mnie robi:
klik

nie chcę wywoływać fali masowych samobójstw, więc na tym zakończę. oczywiście lista to niepełna i okrojona. do rozpaczy doprowadza mnie przecież także dyskografia Feel i Gosi Andrzejewicz... obiecuję, że - dla równowagi - w następnej notce będzie więcej bollywood i tańca brzucha.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Lista bardzo dobrze znanych mi utworów i muszę Cię zapewnić , że jestem daleka od depresji i myśli samobójczych :):):) Słucham większości z tego często :):) Nie powiem , żebym nie była otwarta na taniec brzucha , bo dlaczego by się nie pogibać :):):):)

Ewa P. pisze...

Tych dwoje wymienionych na końcu prześmiewcy docenią po wielu, wielu, wielu... wielu latach :D
A Piotr K, to chyba sam doszedł do wniosku, że lepiej wypada jak nie śpiewa, bo mignął mi ostatnio w jakich dziwnych programach, co to siedział i patrzył na dziewczyny w bikini i facetów w gaciach. Cokolwiek to miało znaczyć.

Anonimowy pisze...

Posłuchałam se.. ale mi teraz dobrze.. Teledysk obejrzałam.. ale świetny..
Dobrze mi. Tak mi pisz Lelewino..:)
:*

Anonimowy pisze...

Pamiętam notkę i potwierdzam , że słucham tego samego i jeszcze coś więcej jak się wepchnie w ucho ;)))

riverman1971 pisze...

znamy,znamy...a Gorillaz jeszcze w tym roku pewnie wyda płytkę...tak dla informacji

Czarny(w)Pieprz pisze...

Mam odgrzać stary komentarz? Nie,,rzucę nowy: Znamy i lubiamy.

Mała Mi pisze...

Och.. każdy ma takie piosenki, które doprowadzają go do łez... szczęścia lub smutku...
Ja dzięki temu odkryłam kolejny gest Bardzo Mądrego Mężczyzny. Gest miłości. Wie już jakie piosenki doprowadzają mnie do łez i je przełącza... zawsze mnie to wzrusza... ;p wiem też, że czasem dobrze popłakać, ale i tak lubię ten gest troski :)

P.S.
lelevino :) gdzie mieszkasz??!! Myślę, że wielu z nas chciałoby się tam wybrać i pooglądać te łąki zielone :)