ostatnio trochę rozminęłam się z dniami tygodnia. czas płynął mi tak jakoś... z doskoku, wbrew kalendarzowi na ścianie. na chwilę przestałam walczyć. ale znowu trzeba się będzie sprężyć do skoku, zebrać w sobie do stawienia czoła rzeczywistości. odkładam ten moment, a jednak on przyjdzie. tymczasem wczoraj było bossko, tymczasem dzisiaj tonę w idealnej muzyce. mam swój moment odprężenia. moja własna chwila ciszy przed burzą...
zdjęcie
8 komentarzy:
Ja też tonę...w oceanie domowych obowiązków. Może potem będzie bosko...;)
Brawo Madman!! Spinaj się do skoku:):)
A ja właśnie czekam. Na pierwszą, wiosenną burzę :)
Z takich chwil czerpie się siłę na JUTRO.
pozdrawiam:)
Jejku.. ten czas mnie dobije... ciągle mi przypomina, że jeśli będę żyła tak jak żyję, to czeka mnie zawał, wylew lub udar... :(
Dokąd on tak pędzi????
bosko - wspaniale, ale kiedy ja zrobię porządki, no ja się pytam kiedy - może ktoś na ochotnika - wpadnie i mi pomoże:)))))))))))?
Ale piękna tęcza.
Weź machnij tą miotłą i u mnie, skoro już przy temacie jesteś :D
A mnie i muzyka i zdjęcie zachwyciło :):):) To chyba i ja się muszę jakoś zebrać w sobie i podjąć to coroczne wyzwanie :):):):)
Prześlij komentarz