W tym przypadku jest to rowerek. Już pal licho, że rowerek jest rozklekotańcem, klekoczącym na nierównym chodniku. Ale to widocznie było za mało dla jego twórcy! O nie, droga okoliczna ludności! Zaopatrzony owy rowerek jest jeszcze w coś co wyje, piszczy, charka i smarka, choć przeważnie po prostu WYJE! Wyje robotowym, syrenowym wyciem! Moja siostra miała odruch natychmiastowego pozbawiania wyjących zabawek baterii, dzięki czemu "Konstruktor hitlerowiec" zostawał przechytrzony w swoim planie niszczenia spokojnych popołudni. Ale dziadek dziecka z rowerkiem widocznie jest głuchy jak pień, kiedy tak drepcze za wyjącym rowerkiem w te i nazad po podwórku. Więc, jeżeli macie dzieci, a one mają jakąś ulubioną wyjącą zabawkę, to miejcie na uwadze spokojnych, chociaż obdarzonych słabymi nerwami madmanów z sąsiedztwa.
PS. Walka z ju tubem trwa. Teraz chyba mają jakąś ogromną modernizację, bo codziennie ten biedny ju tub wygląda inaczej, że o działaniu nie wspomnę. Aktualnie działania dywersyjne skupiły się na niereagowaniu na wpisywane w pasek piosenki i uparte wracanie do ostatnio uruchamianego video. Może kiedyś w przyszłości odkryję zalety takiego postępowania. Na razie przeniosłam się do partyzantki.
PS. Walka z ju tubem trwa. Teraz chyba mają jakąś ogromną modernizację, bo codziennie ten biedny ju tub wygląda inaczej, że o działaniu nie wspomnę. Aktualnie działania dywersyjne skupiły się na niereagowaniu na wpisywane w pasek piosenki i uparte wracanie do ostatnio uruchamianego video. Może kiedyś w przyszłości odkryję zalety takiego postępowania. Na razie przeniosłam się do partyzantki.
9 komentarzy:
Dziecko mogłoby jeździć wyjącym rowerkiem, a w obu rękach trzymać wydającą kosmiczne dźwięki broń. plus świecenie. Może faktycznie nienawidzą?
Sadziłam, że słońce ma świecić a rowerek ma jeździć i to wystarczy. Myliłam się;) P.S. Gdyby potrzebne były jakieś zrzuty to daj znać ;)
Ja miałam zawsze ochotę nogi z tyłka powyrywać tym co moim dzieciom uparli się kupować zabawki stawiające na baczność nieboszczyka :):):) Oduczyłam tego , a i dziecię już wyrasta z zabawek to mam spokój . Teraz wciąż gra na gitarze , a ja się cieszę , że nie chce zostać perkusistą :):):):)
Phi, rowerek!;) Najnowszy pomysł ukochanej Babciuni moich szkrabulców to walący stroboskopami(no, prawie) po oczach, obłędnie wyjący i wypuszczający seryjnie megailości baniek mydlanych wóz strażacki. Czytaj: spuść ich z oczu, a karcher do dywanów i zalanie sąsiadów masz gratis;)
Na szczęście kolejny chinamarketowy gadżet okazał się być równie delikatny jak poprzednie...
też się nad tym często zastanawiam!
Wszelki hałas produkowany bez mojej zgody odbieram jako atak na mój osobisty spokój i mam ochotę pozbawić delikwenta nie tylko uszu, ale głównie tej wrzaskliwej zabawki!
Ja to spytam wprost ... Kto u licha w ogóle wymyślił dzieci ? Nie można by się rodzić od razu nastolatkiem ? ;))))))))
Hahaha :) bywa... łączę się z Tobą w silnych nerwach.. (któych też nie posiadam, ale może po połączeniu coś to da :))
To może na przyszły rok dałabys mi namiary , bo tam jeszcze maluch nie był :):):)Z polecenia lepiej , bo zawsze to jakaś pewność , że nie wpadnę na minę :):):)
Prześlij komentarz