16 czerwca 2010

Dzień chuja.

Miałam dzisiaj rozmowę o pracę... Ciśnienie mam pod sufitem. Kto mi wyjaśni, dlaczego, na Boga! szefowie tak straszliwie nie szanują ludzi? Czy to właśnie oznacza być szefem, czy to jest jakaś "szefowskość", jakiś naturalny składnik dodawany do genomu? Dżizys! Jak tu dostać normalną pracę?? Jak nie rozmawia się z "szefem", który ledwo poświęca nam 15 minut, prowadząc przy tym rozległe, telefoniczne rozmowy, to z jakimś "haerowcem" po technikum, który socjotechniczne zdania czyta z kartki. Czy na tym świecie nie ma już normalnych ludzi???!!!

Ale tak naprawdę mam to głęboko. Jestem dzisiaj trochę jakby nieuważna, chyba przez to, że właściwie nie spałam. ... Do kawy dolałam soku malinowego, bo mi się z herbatą pomyliło. I muszę Wam powiedzieć, że może to i brzmi nieźle i ciekawie, ale... jednak nie, nie róbcie tego w domu.

A to jeszcze tak mi się przypomniało z okazji notki u Duszki. Co prawda ta historia nie ma wielkiego związku z notką u Duszki, ale mam dzisiaj taki dzień, więc wuala:
siostra Kochanego Słoneczka zadzwoniła sobie do rodzimego kina, żeby się wywiedzieć, co grają. Ale że odebrał jakiś dziadziuś, to się z nim dogadać za bardzo nie umiała. W końcu padło zdanie:
- "Leci jakiś BLADEJ."

- "Co???"
No BLADEJ. Nie rozumiecie? To proszę bardzo:)



13 komentarzy:

Nivejka pisze...

No! I wszystko jasne! pani sklepowa kiedyś powiedziała, że "sewenapa to ni ma, ale jest Zup i fanta" :D

Ewa P. pisze...

Bladej to mój idol :D
Wiesz co? Nie miałam wątpliwości, że byłaś na rozmowie kwalifikacyjnej, jak tylko przeczytałam tytuł.
Nie wiem, czym to wytłumaczy, ja jestem sama sobie szefową i traktuję siebie jak człowieka.
A innym nie szefuję ino współpracuję.
Może o to chodzi?

Unknown pisze...

Jak ktoś jest z zawodu "szefem", to nie dziwota...
Uszy do góry, nie wszyscy są tacy wstrętni na szczeście! :)

nieznajoma pisze...

Bardzo mi się spodobał Bladej :)) Też muszę zobaczyć.
Ale tytuł po prostu mnie powalił, pozwalam sobie przejąć do osobistego słownika :)

iw pisze...

Z szefami sprawa nie jest prosta!
Dawno nie byłam na rozmowie o pracę bo sama sobie jestem szefową i sama dla siebie czasem muszę być chujem :)
A to wcale nie takie łatwe, jak by się wydawało :))

Dziś też prawie nie spałam, mam za sobą ciężką noc.

Odeśpij, weź magnez i Wit. C, to od razu będzie chociaż trochę lepiej.
Pozdrowienia cieplutkie!!!

Anonimowy pisze...

:))) Bladej ma szable :))

W dzisiejszych czasach najlepiej jak się jest sobie Szefem, ale jak nie, to trzeba znosić takie traktowanie i .. olewać je, a co!
:*

anKa pisze...

:-) Bo "szef" to inna odmiana ludzi:D

A'proppos Nivejkowego komentarza, mając lat 6, na wycieczce "zerówek" w sklepie poprosiłam JUPa, jak się później dowiedziałam owy napój to właśnie 7up:) Ech, wszystko te czcionki "hamerykańskie":D:D:D

Gosia pisze...

lubie bladeja, chcę nim zostać kiedy dorosnę!!! :)

Beatta pisze...

Spiderman do kąta, Bladej nadchodzi :)

Ida pisze...

Ha ha ha...:)
Dobre nawet bardzo dobre:)

riverman1971 pisze...

no a ja właśnie męczę Boka Shade i Bomb The Bass...a ja czytając tytuł pomyślałem,że może jakieś święto mnie ominęło...

Kopacz pisze...

Dlaczego w większości szefowie nie szanują ludzi? Być może (na pewno) są chujami i dbają tylko o wypasienie swoich pupsk (twoim kosztem) do tego stopnia, że nawet krawat trzeba oddać do krawcowej w celu zwiększenia jego objętości!!! Pozdrawiam :)

Wojciech Wężyk pisze...

po co Ci rozmowy człowieku? PISZ i wydawaj, to są bardzo dobre teksty!